Popularne posty

niedziela, 27 stycznia 2019

Recenzja Josera NatureCat

witam was w ten zimowy dzień. Dziś przychodzę do was z kolejną
recenzją tym razem testowaliśmy suchą karmę od Josery NatureCat
Na początku powiem że jest to niezła karma ,wiem wiem są zwolennicy i
przeciwnicy karmienia suchą karmą, ja karmię suchą sporadycznie by
urozmaicić moim kitaszkom dietę a ponadto sucha karma pomaga w
usuwaniu kamienia nazębnego, mówcie co chcecie. 
Karma karmą ,ale karton najlepszy.

To może trochę o samej karmie

Na skład karmy wchodzi 29% drobiu i 10% łososia ,zapobiega powstawaniu
kul włosowych i co najważniejsze nie zawiera zbóż, może być podawana
kotom od 6 miesiąca życia.
karma jest na bazie batatów i grochu, ponadto zawiera zioła które
pozytywnie wpływają na układ pokarmowy kota. na jest skład wchodzą
składniki które nie są modyfikowane genetycznie.
Kitaszka najlepsza kocia modelka w kitaszkowym zakątku 

Nasze odczucia na temat Josery NatureCat

Po ponad tygodniu testowaniu, zauważyłam że zapachy z kuwety się
trochę zmieniły na lepsze, kitaszki nigdy nie miały problemów z
kłaczkami ,więc nie mam jak się do tego odnieść, jeśli chodzi o to czy
kitaszkom smakowało, to powiem że one nie mają jakiś szczególnych
wymagań co do żywienia, jedzą prawie wszystko. nie wybrzydzają przy
misce. Zazwyczaj jedzą więcej mokrej karmy niż suchej, sucha karma
jest u nas jako uzupełnienie diety.
czasem dochodziło do bitew o miskę 

Jak Kitaszki zareagowały na karmę Josera NatureCat ?

Jak już mówiłam Kitaszki nie wybrzydzają ,gdy otworzyłam paczkę karmy
,nie wiedząc skąd pojawiła się cała piątka wokół mnie ,Tofik niemalże
wlazł do opakowania i pałaszował karmę.

Podsumowując karma Josera NatureCat jest warta uwagi.
Dziękujemy firmie Josera za możliwość testowania waszej karmy a także
plebiscytowi sfinksy
Tu macie linka do składu i sklepu Josery
https://www.josera.pl/josera-naturecat.html

sobota, 19 stycznia 2019

Recenzja Aptus Relax - kocie i psie "ciasteczka" uspokajająco relaksacyjne

Każdy kto ma kota wie, że dochodzi u nich do wielu bójek. Często to
nie groźne przeperki, które mogą tylko doprowadzić do zbitego wazonu
lub dziur w firance. A co jeśli kocie szarpaniny to coś
poważniejszego? Co jeśli koty boją się kociego agresora ?
Tu z pomocą przychodzi produkt Aptus Relax i ich relaksacyjne
''ciasteczka''

TROCHĘ O PRODUKCIE;

Mieszanka dokładnie sporządzonych składników, wspiera procesy uczenia
się i zrównoważone zachowanie.
smak wątróbki zachęca koty do skonsumowania "ciasteczka''
Kot o wadze do 15 kg czyli wielki kot, może zjeść 1/2 kęsa w przypadku
wzmożonego stresu można podwoić dawkę.

KIEDY STOSOWAĆ?

>przy wybuchach fajerwerków
>kiedy grzmoty w trakcie burzy
>w podróży
>przy wizytach u weterynarza
>zmianę składu rodziny (pojawienie się nowego domownika lub jego utratę)
>zmianę opiekuna (adopcja)
>problem separacyjny (pozostawianie zwierzaka samego w domu,
hospitalizacja)
>w przeprowadzkach
>przy remontach

CZY APTUS RELAX SPRAWDZIŁ SIĘ U NAS?

Próbowaliśmy wiele rzeczy ,żeby Leon się uspokoił i przestał napadać
na całą resztę, po ponad tygodniu stosowania, mogę powiedzieć ,że już
widzę efekty Leon stał się mniej gryząco drapiący, teraz tylko czasem
odbija mu palemka i czasem podgryza innych, zniknęły również nocne
szaleństwa ,teraz szaleją rano ,ale już coś. Mi pasuję, powiecie że
nie ma co faszerować kota jakimiś uspakajającymi ''ciasteczkami''
powiecie ? A ja wam powiem że te ciasteczka pomogły rozwiązać mój
wielomiesięczny problem z którym walczyłam na wiele sposobów, jeśli
chcecie wiedzieć jakie sposoby wykorzystywałam żeby się uporać z moimi
kocimi problemami, napiszcie czy chcecie to napiszę o tym kolejny
post, ale nie mają żadnych szans z kąskami od Aptus. Teraz i ja i moje
kitaszki są o niebo spokojniejsze, no jeszcze się nie kochają, ale są
na dobrej drodze.
Z całego serca możemy wam polecić Aptus Relax ,jeśli macie takie
problemy jak było to u mnie lub wasze koty i psy mają problemy ze
strachem  
Macie tu link do sklepu i składu
 https://aptuspet.pl/sklep/spokoj-i-relaks/47-aptus-relax.html?gclid=CjwKCAiAsoviBRAoEiwATm8OYFzihraEEZxSdrTcrqAmrr8COk1mHgvmr9vwoSlsgLz7V1YNEu0afBoCd3AQAvD_BwE

Chcieliśmy podziękować firmie orionvet za udostępnienie produktu
oraz Sfinksy bez których nie mogliśmy zostać ambasadorami

środa, 9 stycznia 2019

Historia Leona

Mówią że koty są jak chipsy ,nigdy nie kończy się na jednym, I tak było tym razem. To był słoneczny sierpniowy poranek, nic nie wskazywało na to ,że mój koci przybytek powiększy się o jednego kota. Jak co dzień piłam sobie herbatkę w swoim kocim kubku, gdy usłyszałam koci miauk dobiegający z podwórka, na początku myślałam że to któryś z kitaszków miauczy ,bo coś mu się nie podoba ,albo znowu się leją po łbach, ale nie tym razem. Wyszłam tak jak stałam czyli w papciach i piżamie na podwórko, gdzieś coś miauczy. Idę dalej, patrzę a tam małe rudo białe kociątko z czerwonym sznurkiem na szyi, ale jedno do wzbudziło moją uwagę to suchy ogon, nie wyglądało to dobrze.
w tym samym momencie wyszła moja sąsiadka i mówi ,że ona już tego kota widziała kilka dni temu jak błąkał się po ulicy, chodziły też plotki ,że jakaś pani ą ę bułkę przez bibułkę wyrzuciła leonka przez okno samochodu przed moją kamienicą i beztrosko pojechała dalej ,pozbywając się balastu :( 
To bardzo smutne że ludzie postępują tak z zwierzętami, to bestialskie zachowanie nie zasługuje na żadną pochwałę. Więc zabrałam tą kocią biedę do domu, mama nie była tym faktem zadowolona, że przytargałam do domu kolejnego kota, mówiłam że znajdę mu dom ,ale niestety lub stety  nikt się nie odezwał, Mama pozwoliła mi żeby Leon został kilka dni ,aż znajdę mu dom. Leon początkowo był tak bardzo grzecznym kotem, za grzecznym moim zdaniem. Gdzie się go położyło to tam leżał.
Przypuszczam że jego zachowanie było związane z wyczerpaniem organizmu, przecież przez kilka dni prawdopodobnie nic nie jadł, nie pił, to wcale się nie dziwię że całe dnie spał, musiał nabrać sił, a na pewno doskwierał mu ból związany z martwicą ogona, ale o tym zaraz. Leon dogadywał się na początku z kitaszkami, potem się to zmieniło. wracając ,tego samego dnia poszłam z nim do weta bo ogon nie wyglądał zbyt ciekawie, czekam u weta, ludzie się pytają co kotkowi ? och jaki on piękny i w ogóle same ochy i achy. Nadeszła nasza pora, wchodzimy do gabinetu, wetka się pyta czy to nowy nabytek? ja odpowiadam że tak ,dziś go znalazłam, pokazałam jej ogon Leona, ona na to że w ogon wdała się martwica i trzeba jak najszybciej go amputować, w piątek byliśmy umówieni na zabieg, zaniosłam go ,oczywiście na czczo i zostawiłam ,a sama poszłam do taty ,bo mieszka niedaleko. Gdyby mu tego ogona nie amputowali ,nie chciałabym wiedzieć co by się stało, w ogóle dobrze że byłam tego dnia w domu i usłyszałam jego miauk, bo co by się z nim działo.
Jakoś po 15 poszłam po Leona ,nie miał już ogona (człowiek nie czuje że rymuje) 
był zaklejony plastrem ,którego ciągle zdejmował, na ogonku miał też szwy ,które go zapewne swędziały, potem już tylko kilka kontroli u weta i z górki, ale nie dla mnie po zabiegu amputacji ogona, Leon stał się nieco agresywny co do reszty moich kotów i mnie ,zaczął gryźć drapać wszystko co się rusza, włącznie z moimi rękami. ta sytuacja ciągnęła się przez dni i miesiące aż do momentu gdy leon został wykastrowany, od tej pory czyli od jakiś dwóch miesięcy leon gryzie mnie coraz mniej, co nie zmieniło się zachowanie Leona do całej reszty moich kotów. bijatyki to nasz chleb powszedni, i według Leona dzień bez gryzienia jest dniem straconym ,cały czas walczę o to by w moim domu nastał spokój i harmonia, długa droga przede mną. Mijają dni miesiące a leon jest cały czas ze mną, bo nikt nie chciał kota bez ogona. 
 Ale ja go chciałam i przyjęłam go pod swój dach, bez znaczenia czy ma ogon czy nie ,co z tego że gryzie, drapie i buszuje po pokoju o godzinie 21;00 ,to co że jest nie grzeczny. to nie jest powód żeby go wyrzucać na ulice ,na pastwę losu, na niebezpieczeństwo i przerażenie. tak nie powinno się robić. Co z tego że tak powiem ,jak i tak ludzie będą tak robić, Ludzie to bestie i taki jest tego morał.
 Leon wiele ma imion ,każde z nich opisuje jaki jest Leon ,a jest wszystkożerny i szałaputny, tak czy siak Leon jest wspaniałym kotem, nie jest idealny, ale kto jest? 
I tak na chwilę obecną kończy się historia Leona. Mam nadzieje że teraz będzie tylko lepiej. 
 

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Witajcie


  Witamy

Cześć kochani tu kitaszki, pewnie wielu z was zna nas z kociobuka ,instagrama lub widziało nas na żywo, zastanawiacie się czemu się tu pojawiliśmy ? otóż szukamy nowych alternatyw dla fejsa i instagrama, bo jak wiadomo tną zasięgi jak szalone. Co będziemy tu wstawiać? A więc ten blog będzie poświęcony naszym najwspanialszym historią tak i recenzjom kocich produktów. 
Tak czy inaczej ,będziemy tu pisać dłuższe kocie wypowiedzi. Bo już kilka osób mówiło nam że woli długie kociohistorie, więc będzie coś dla każdego.
To może dla nie znających nas ,przedstawimy się 

KITASZKA 

Pani i władca całego zakątka, jedyna kocica domu, zawsze ma coś do powiedzenia, nie lubi być pomijana, ma 6 lat .mam ją od mojej ciotki ze wsi ,początkowo była puszkiem ponieważ ciocia pomyliła się co do jej płci ,dopiero wetka nam powiedziała że puszek jest kitaszką i tak już sześć szczęśliwych lat z kitaszką ,oby dłużej bo to wspaniała kotka z niesamowitym charakterem.

TOFIK
Mówią że rudy to nie kolor, to stan umysłu i osobowość ,coś w tym jest bo tylko tofik zachowuje się jak na rudego kota przystało ,nie zje byle czego. nie zawsze lubi głaskanko ,to on rozdaje karty i mówi kiedy co i jak mam robić. Mój koci przyjaciel, syn kitaszki ,idealny kot (według mnie oczywiście) nie wyobrażam sobie życia bez niego. ma prawie 5 lat. 

FILEMON 
Największa klucha i niesamowity pieszczoch, czasem są z nim problemy ,ale to jak z każdym kotem. brat Tofika ,syn kitaszki, koci arykotrata ,jak cały ród kitaszek. nie za bardzo układa mu się z leonem i salemem ,ma prawie 5 lat. to mój koci przyjaciel i towarzysz ,zawsze śpi ze mną.

SALEM
Moje kochane czornidełko ,moje oczko w głowie ,mój piękny kocur. pomijany przez resztę kitaszków ,wszyscy go biją i poniewierają, a on jest taki malutki i drobny. salemika mam z włocławskiego tozu ,od razu gdy go zobaczyłam, wiedziałam że będę go miała za przyjaciela, 
Salątko ma 3 latka, i jest niesamowitym kotem, który by ciągle jeździć ze mną na rowerze. 

LEON
Lełun leonidas leontko kisielon lelon , leon ma wiele imion każde z nich mówi o nim co innego, łeon to specyficzny kot po przejściach, musieli mu amputować ogon ,ponieważ wdała się w niego martwica, nie wiem co działo się z nim wcześniej ,najprawdopodobniej nic dobrego, leon je wszystko począwszy od warzyw po owoce kończąc do galeretki którą uwielbia ,oczywiście nie daje mu jej codziennie bo koty nie powinny jeść takich rzeczy ,ale co zrobić gdy jesz sobie serniczek a kot patrzy się na cieebie jakbyś mu obiecała ciastko. ja jestem za słaba na taki wzrok, automatycznie ulegam i daje, powiedziałam sobie że trzeba być asertywnym ,ale co do kotów to nie mam serca im czegoś odmawiać. No i co zrobisz jak nic zrobisz? no jajka nie zniesiesz ,chyba że po schodach ale to inna historia. 

Tak więc znacie już moje kitaszki ,mam nadzieje że będziecie wpadać, czytać i komentować, będziemy niesamowicie wdzięczni za każde odwiedziny ,Tak więc życzę wspaniałego dnia z waszymi kotami i nie tylko, spodziewajcie się nie długo nowego wpisu na blogu 
Cześć pa

Tu macie linka do naszego fejsa i instagrama 
Fejs;
Instagram: